Roman Nowoszewski

Emerytowany redaktor, regionalista, autor książek i artykułów dotyczących Błonia, ziemi błońskiej, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Błońskiej w latach 2007 - 2015.

 

 

DWOREK PONIATÓWKA

 

Kipisz gwarem, Poniatówko,

i dziecięcym śmiechem,

a wspomnienia dawnych czasów

powracają echem.

 

Książę Józef Poniatowski,

królewski bratanek,

spędził tutaj, pod twym dachem,

niejeden poranek,

 

gdy utrudzon polowaniem

w okolicznych lasach, spraszał możnych panów, panie,

biesiadował, hasał.

Tamte czasy, błoński dworku,

miło powspominać,

ale świetność trwała krótko,

przyszła zła godzina.

 

Opuszczona przez mieszkańców,

do cna zrujnowana,

wciąż czekałeś, Poniatówko,

na nowego pana.

 

Pomoc przyszła z Towarzystwa.

Podjęto staranie,

by przywrócić dawną świetność

— trudne to zadanie...

Wreszcie stało się,

odżyłaś dzięki grupie osób,

co z uporem wywalczyła

zmianę twego losu.

 

Dziś znów kwitniesz, jak przed laty,

gościsz luminarzy,

brzmi muzyka, płoną świece,

a czasem się zdarzy

 

w czas koncertu, wernisażu,

że za firanami

przemknie nikły cień postaci.

Kto? Pomyślcie sami.

 

Któż to sprawdza,

jak się miewa

stara Poniatówka?

Ja domyślam się, zgaduję.

Lecz nie powiem słówka.

Wiersz „Dworek Poniatówka" odczytany przez autora 26 kwietnia 2009 roku na spotkaniu jubileuszowym w Poniatówce z okazji 30-lecia Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Błońskiej

 

 

Z OKNA PONIATÓWKI

 

PRZEDWIECZORNA GODZINA,

mgła płynie od rzeki,

Taki czas do zadumy nastraja i wspomnień,

Odsunąłem firankę, stań blisko koło mnie,

Popatrzymy przez okno w tamten czas daleki.

 

Dworek stał tak jak dzisiaj, niewielki, drewniany,

Lecz miał inne sąsiedztwo, innych właścicieli,

Co jak my - i płakali, i czasem się śmieli...

Wszystko przeszło, minęło, czas to zapomniany.

 

Skromny dworek myśliwski, lecz jego gospodarz,

Pan utytułowany i możny, w krąg znany

Cieszy się wielkim mirem pośród swych poddanych.

Wodzi za nim oczyma piękna mieszczka młoda.

W dworku rozgwar od rana, ruch i krzątanina,

Bigos w garze perkocze, pieką się mięsiwa,

Dzisiaj Książę z kompanią na łowy przybywa,

Już w Puszczy Kampinoskiej drży płowa zwierzyna.

 

Tamte dni sprzed stuleci minęły jak tchnienie,

Nie ma Poniatowskiego i tych, co go znali,

W małym błońskim muzeum wisi, w głównej sali,

Myśliwska tabakiera. Po Księciu wspomnienie.

 

Mały przedmiot sprzed wieków, cudem ocalały,

Chociaż tak niepozorny, choć wygląda skromnie,

Budzi cienie przeszłości, echa, co przebrzmiały,

Wywołuje zadumę, nastraja do wspomnień.

 

Zwłaszcza w wieczór grudniowy, gdy choinka płonie,

Stary rok się już kończy, nowy wnet nastanie,

Gdy się łączą w uścisku wigilijnym dłonie,

Pomyśl - kroplą jesteśmy w czasu oceanie.

Wiersz „Z okna Poniatówki" ukazał się na łamach "Błońskiego Informatora Samorządowego 2009, nr 12


Na 95-lecie Błonianki

1917-2002

Lato tak upalne,

pragnienie doskwiera,

napiłby się człowiek,

ale stop!, nie teraz.

 

Oj, mają tu w Błoniance

dziś życie nieletkie,

muszą czekać cierpliwie

aż pięć lat na… setkę.

Niech więc mi władze Klubu

łaskawie tu pozwolą,

żebym gasił pragnienie

chociażby coca-colą.

 

I pragnienie gasić,

i toaścik wznieść:

Wielu SETEK życzę!

Cześć!

 

Roman Nowoszewski

w imieniu Zarządu TPZB